musli ok. 200kcal
5 pierogów ok. 300kcal
jabłko ok. 50kcal
Nie wyszło aż tak dużo. A nie jestem głodna... Wracam na właściwą drogę. Zaczynam panować nad swoim życiem. I umiem odmawiać, nawet ciepłej babki piaskowej upieczonej przez babcię, czy łyka piwa na spotkaniu z przyjaciółmi. Tak się cieszę, MARUDO NIE SPIEPRZ TEGO!
Nie mam czasem na nic siły. Nic, tylko iść spać, albo uciec do wspomnień, które czasem usilnie chcę zmieniać. Chcę zmienić swoje reakcje, które teraz wydają się idiotyczne. Chcę zmienić swoje decyzje, których żałuję. I wyobrażam sobie jak byłoby pięknie, gdybym tych błędów nie popełniła. Taki mój drugi świat.
Byłam dziś w sklepie w krótkich spodenkach. Jakie ja mam tłuste nogi...
A on nie pisze. Cóż, trudno.
* * *
Dziękuję Wam, że jesteście :* Chciałabym oddać choć odrobinę tego, co mi dajecie. Wsparcia.
Nie musisz dziękowac za wsparcie. Mimo, że się nie znamy w realu to i tak jesteśmy rodziną :)
OdpowiedzUsuńŁadny bilans oby tak dalej :>
Też chcę się cofnąc w czasie i nie zrobic pewnych rzeczy, bo wtedy byłabym już zupełnie innym człowiekiem. Powodzenia :)
http://eating-can-kill-you.blogspot.com/
Wyszło mało kcal, ale za to treściwie. Bardzo sie cieszę, że odzyskałaś poczucie kontroli, a z nim dobre samopoczucie.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma decyzje, których żałuje, jednak nie ma co patrzeć wstecz. Bierzemy się w garść i walczymy o lepsze jutro.
Ostatni raz spodenki krótsze niż do kolan miałam na sobie ... 2 lata i 9 miesięcy temu... Podziwiam Twoja odwagę, zresztą zapewne Twoje nogi są całkiem szczupłe.
Pozdrawiam i również dziękuję, że jesteś :*
widzę wszystko wraca do starego porządku i bardzo dobrze :) tylko teraz już nas nie zostawiaj ;*
OdpowiedzUsuńNo bilans jest jak najbardziej okey ;) Podziwiam za odmawianie babki piaskowej. Moja zmora, wsystkiemu umiem odmówić, ale nie temu *.* Na szczęścia jest ona tylko w sięta i jakieś szczególne okazje ;)
OdpowiedzUsuńWiem, jak się czujesz. Czasami też chciałabym zmienić niektóre decyzje, cofnać się w czasie, żeby nie popełnić jakiegoś błędu.
P.S Co do twojego pytania o ksiązkę, to kupiłam sobie drugą cześć 'Igrzysk Śmierci'. Pierwszą przeczytałam w dwie noce, zobaczę jak z tą będzie ;)
Bilans bardzo dobry, wiara w siebie i samokontrola są najważniejsze. :*
OdpowiedzUsuńzmienilam lekko adres bloga - http://czary33mary.blogspot.com/ - sorki za utrudnienia ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję powrotu ;*
OdpowiedzUsuńale walsnie mam tak samo gdyby nie ta wiesniacka wielkanoc :/ a przez to jestem duzo do tylu, ale juz nie ma czasu na lenistwo teraxz juz trzeba ostro brac sie do roboty
OdpowiedzUsuńKochane jestem nowa, dopiero buduję swojego bloga, mam nadzieję, że tym razem wytrwam i przetrwam z Wami. Jaki są Wasze zainteresowania, kto Wam imponuje, może nawet ktoś Was fascynuje?
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom "My" jesteśmy takie jak inni. Czasem przesadnie dokładne, czasem mające stany depresyjne... Jedyne co nas wyróżnia to chęć bycia szczupłą, dążenie do perfekcji i niestety (a może nawet stety?) obsesyjne liczenie kalorii.
UsuńGdy założysz bloga podeślij mi swój link :)
jej, jesteś za chuda... nie mów że ma tłuste nogi;(
OdpowiedzUsuń