19 maja 2013

# Biegnę prosto w ogień

BILANS:
musli z jogurtem naturalnym - 270kcal
7 pierogów - 400kcal
kawałek babki piaskowej (a jednak mnie dopadła! jednak był to mały kawałek...) 50-100kcal

+ 4 godziny w ciągłym ruchu - rower/spacer

A babcia zrobiła galaretkę z bitą śmietaną. NIE ZJADŁAM :D

Pojeździłam na rowerze, a teraz do nauki. Matematyka sama się nie zrobi. A nikt inny nie nauczy się za mnie na historię. Niestety...

Trzymajcie się Kochane, odwiedzę Was jutro :***



6 komentarzy:

  1. czyzbys słuchała happysadu?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja u babci bylam to mnie babcia jabluszkiem poczestowala no to zjadlam <3 :D hehe bo ja mojej babci powiedzialam - odchudzam się :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bilans śliczny, masz fajną babcię że podaje galaretkę, a nie np schab, ciasto, likier i jeszcze do tego pieczone ziemniaczki...
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  4. naprawdę Ci nie przeszkadza, że nie jesz żadnych owoców i warzyw? przecież to podstawa diety, ja bym jednego dnia nie wytrzymała :D dla mnie się bardziej liczy jakoś jedzenia niż ilość.
    ale jak byłaś 4h w ruchu, to spokojnie spaliłaś ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniały bilans , cieszę się że wróciłaś :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładny bilans nie jest za duży ani za mały taki w sam raz. Dobrze że wracasz

    OdpowiedzUsuń