17 maja 2013

# Maruda umiera.

BILANS:
musli 150kcal
3 jabłka 150kcal
kawałek domowej pizzy (?) +/- 500kcal
lód nesquik 70kcal

I na tym koniec dzisiejszego obżarstwa. Dolnej części notki nie trzeba czytać, to tylko parę słów o tym co działo się gdy mnie tutaj nie było.

A działo się dużo. Począwszy od stwierdzenia, że nie wiem kim jestem. Zauważyłam, że w towarzystwie różnych ludzi zachowuję się zupełnie inaczej, zatracam samą siebie. Czasem nie wiem, która wersja jest moim prawdziwym ja. A to mi się bardzo nie podoba.

Pogryziona przez komary.

Gruba, bo wpierdalała tony żarcia.

I o dziwo ładna, bo już 2 chłopaków kręci się nieopodal tej tłuściutkiej osoby. Jeden ode mnie ze szkoły, stwierdził, że wpadłam mu w oko na przerwie (mimo, że się nie znamy) i że bardzo mu się podobam. Drugi z autobusu, raz obudził mnie, gdy spałam w drodze powrotnej tylko po to, bym wysiadła na odpowiednim przystanku. Dziś odprowadził mnie po szkole do domu. Słodkie, nie powiem. Ten pierwszy jest mega przystojny, ten drugi - wspaniały z charakteru. Zobaczymy jak to będzie dalej.

Mama nie przejmuje się mną już kompletnie. Poplątana sytuacja. Nie widziała, pod jakim wpływem wróciłam z Juwenalii. Może to i lepiej.

I niech mi ktoś powie, że moje notki są uporządkowane...

Biorę się za siebie. Będzie dobrze. Musi być. Prawda?

4 komentarze:

  1. jestem równie zagubiona jak Ty, wpadnij do mnie na bloga razem zawsze łatwiej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło slyszeć, że się komuś podobasz :)
    Będzie cudownie:*

    OdpowiedzUsuń
  3. jak bym czytała osobie no może bez tego drugiego chłopaka. Ale to musiało naprawdę uroczo wyglądać. Trzymaj się wierze że ci się uda

    OdpowiedzUsuń
  4. Oo.. Fajnie, że wpadłaś im w oko ;) Pozazdrościć :D
    Trzymaj się ! ;*

    OdpowiedzUsuń